Dydaktyka – edukacja smyka
W końcu jest! Mamy nasze wymarzone, wyczekane dziecko. To nasz cały świat i chcielibyśmy dać mu gwiazdkę z nieba. Oczywiście pomijając momenty, w których nasza cierpliwość wystawiana jest na wielką próbę ;). Napisałam momenty? Chodziło mi o systematyczne i konsekwentne próby zdominowania dorosłego przez małego bossa, który na dobre zadomowił się w naszych pieleszach. Bo przecież wszyscy rodzice wiedzą, że instagramowe obrazki cukierkowego rodzicielstwa to po prostu bujda na kółkach. Nie zmienia to faktu, że każdy z nas chce dać swemu dziecku to co najlepsze, wspieramy jego samodzielność, wdrażamy plan wychowania w życie i z przyjemnością wyobrażamy sobie jak to już jako dorosły osobnik, odbiera dyplom ukończenia prestiżowej uczelni, szczęśliwy, spełniony i wolny jak ptak realizuje swoje pasje… Wróćmy jednak na chwilę na ziemię. Póki co, nasz kilkulatek ma przed sobą okresy intensywnych, lecz rozwojowych i potrzebnych buntów, naukę płynnego wyrażania swoich myśli, nawiązywania zdrowych relacji, prawidłowego trzymania kredki czy liczenia w odpowiedniej kolejności – nie wspominając o czytaniu, pisaniu i innych abstrakcyjnych, na ten moment, pułapach do osiągnięcia. Tak, to trochę potrwa – poczekamy sobie – ale nie bezczynnie ;).
Perspektywa wyróżnionego ucznia jest kusząca, jednak by do tego doszło, niezbędne jest przejście kilku ważnych etapów, czyli mowa o tej najwcześniejszej edukacji. Pewnie często w głowie negujesz ten temat i myślisz, że dziecko jest za małe, że zdąży się jeszcze nasiedzieć nad książkami. Apelujesz do swojego zdrowego rozsądku krzycząc – niech się bawi! Ma jeszcze czas!
I to wszystko prawda, że zdąży, że małe i że niech się bawi. Bo w dobrej edukacji właśnie o zabawę chodzi. Bo to właśnie ona jest podstawową formą nauki w wieku przedszkolnym i dobrze poprowadzona sprawia, że widzisz jak Twoje dziecko rozwija skrzydła, ustawia się na pasie startowym i już mu bliżej niż dalej na ten Oxford :D.
Czy jest na to lepsze miejsce niż przedszkole, gdzie dobrze dobrane metody pracy, realizowane projekty, indywidualne podejście do jego potrzeb edukacyjnych nie tylko będą zgodne z Twoimi oczekiwaniami, ale przede wszystkim sprawią, że dziecko bawiąc się przyswoi mnóstwo wiedzy i to z przyjemnością? Tam właśnie będzie mogło cieszyć się z tego, co potrafi, stale poszerzając swoje horyzonty czując, że ma sprawczość – tak ważny element kształtowania charakteru.
Czy wyobrażałeś sobie, że nie dość, że nauka nie musi oznaczać stosu nudnych kart pracy, to jeszcze można z nią przenieść się do zupełnie innego wymiaru? Wszyscy wiemy doskonale, że dzieci uczą się poprzez doświadczanie. Konfucjusz powiedział: „Powiedz mi, a zapomnę, pokaż mi, a zapamiętam, pozwól mi zrobić, a zrozumiem.”
Czy jesteś w stanie jako dorosły nauczyć się jazdy samochodem, rysując go na kartce? Możesz dorysować nawet autostradę, ale gwarantuję, że nie ruszysz z miejsca. Tak samo jest z dzieckiem, ono musi poczuć, dotknąć, sprawdzić na własnej skórze – eksplorować rzeczywistość. Tylko wtedy uczy się naprawdę. Pamiętasz jak jeszcze niedawno Twój bąbel wszystko wkładał do buzi, a okruchy na podłodze były wciągane z prędkością światła? To też była nauka, o strukturze, temperaturze, a nawet gustach kulinarnych ;). Taka właśnie powinna być edukacja – bliska, prawdziwa, taka w której można badać i eksperymentować.
Przedszkole to pierwszy i najważniejszy ze wszystkich innych etapów kształcenia. Jest to swoisty fundament dla dziecka i jego przyszłych osiągnięć. Czy warto posłać do niego dziecko? Oczywiście! ☺
„Dziecko jest księgą, którą powinniśmy czytać i w której powinniśmy pisać”.
Peter Rosegger